UDAŁO SIĘ! W niespełna 8 godzin Nasza Hania zebrała ponad 350.000 zł! Dziękujemy!!!

To wprost niewiarygodne! To przeszło chyba najśmielsze oczekiwania każdego z nas!

W niespełna 8 godzin Hania Fijak zebrała 350.000 zł!

Kiedy we wtorek (10.10.), późnym wieczorem, dowiedziałem się, że na zebranie tak ogromnej sumy pieniędzy mamy czas do piątku (13.10.), przyznam szczerze, że nie wierzyłem… pomyślałem, że to za mało czasu…

W tej samej minucie zadzwoniłem chyba do wszystkich znanych mi redaktorów telewizji, radia, gazet, portali, blogów.
Każdy… KAŻDY!!! niemalże natychmiast podjął rzuconą rękawicę i machina zaczęła się toczyć! Państwo Fijak, ich rodzina, znajomi, przyjaciele również nie próżnowali i ze swojej strony poruszyli „niebo i ziemię”! Wszystko po to, aby Naszej Małej Hani (tak… Ona jest już NASZA, nas wszystkich) dać szansę… ostatnią szansę na wyzdrowienie!

W środę (11.10.) od ok. godz. 9:00 wszystkie media wywiązały się z obietnicy i w „eter” poszły filmy, nagrania, wywiady, apele, monity

… jednym słowem WIELKIE WOŁANIE o pomoc!

Było to bardzo miłe, że za Hanią stanęły wszystkie stacje telewizyjne – bez względu na orientację polityczną, bez względu na zasięg… wszystkie radia i gazety – zarówno te lokalne jak i ogólnopolskie, które oprócz fal radiowych wykorzystały również moc swoich stron internetowych oraz portali społecznościowych! Do tego WIELU znajomych, blogerów, administratorów grup społecznościowych… po prostu WSZYSCY LUDZIE O GORĄCYM SERCU!!!

Lawina ruszyła… tysiące „polubień”, „udostępnień” i ciepłych komentarzy zrobiło swoje!

Kiedy ok. godz. 16:00 uruchomiona została zbiórka na www.siepomaga.pl licznik wpłat z każdą minutą „obracał” się coraz szybciej! Dzięki temu mogliśmy „zobaczyć” jak wielką moc ma „virtualna społeczność”!
O 21:00 było 60.000… pół godziny później 80.000, a za godzinę licznik pokazywał 185.000 zł!!! WTEDY byłem już pewien, że się uda… i to uda się już za chwilę!

O godzinie 23:40 – licznik pokazał wymarzone 325.000 zł!

Te kilka godzin siedziałem wpatrzony w monitor i odbierałem mnóstwo telefonów, maili, informacji na komunikatorze z prośbą o kontakt z Państwem Fijak, z ofertą pomocy tam na miejscu, w Austrii, z wyrazami otuchy, pociechy i solidarności! Wszystkie je przekazałem Pawłowi – tacie Hani!

Udało się… licznik nadal rośnie! Teraz pozostało nam czekać na pozytywne informacje od austriackich lekarzy! Wszystko w ich rękach…

TRZYMAMY KCIUKI I MOCNO WIERZYMY, ŻE SIĘ UDA!

PS. Z całego serca dziękuję w imieniu Hani, jej rodziców oraz swoim za wszelką pomoc, za najmniejszą wpłatę, ciepłe słowo, udostępnienie, polubienie postów…

WIELKIE dziękuję WSZYSTKIM MEDIOM – telewizji, gazetom, portalom, blogom i organizacjom – za nagłośnienie akcji

Opracowanie: bryg. Bartłomiej Mądry, KM PSP Gorzów Wlkp.